Kaszmirowa właśnie szła do pracy, ( didaskalia: pada deszcz, duje zima od zegara **)natenczas usłyszała, że w wielkiej ciężarówce-chłodni rozpaczliwie piszczy maleńki szczeniaczek( szczeniaczek!!!! i to nawet mógł być labradorek!!!), niepomna swego strachu przed psami i wąsatymi Zenkami po pięćdziesiątce, uratowała go( labradorka, nie Zenka) z poświęceniem wręcz nadludzkim ( manicure!!!!!) za nic mając dującą zimę i trzy dychy wydane na profesjonalną manicurzystkę. Szczeniaczek wyskoczył, a Kaszmirowa zatrzasnęła się przypadkowo w tejże ciężarówce-chłodni.
Zatem, skoro już sobie wybaczyliśmy drobne opóźnienia, Kaszmirowa pokaże kilka zmian w domeczku i jak cywilizowani ludzie, zapomnimy o Syberii i Zenku. Labradorka nie zapomnimy nigdy!
WRZESIEŃ
![]() |
słońce niby letnie, ale już wrześniowe. Mozół budzenia do szkoły i przedszkola dwójki dzieci kładzie się cieniem na tę niby- sielską scenerię |
![]() |
jest jesień, to muszą być dziwaczne dyńki**** |
![]() |
martwa natura i letnie przecież jeszcze niebieskości |
![]() |
imieninowy bukiet od Kaszmirowego aż kipi od pozytywnych emocji |
![]() |
bukiet od przyjaciółki wraz z uroczą tabliczką zapowiadał całkiem uroczą popijawę w babskim gronie |
PAŹDZIERNIK
zrobił wiuuuu.
Zdjęć prawie żadnych nie było, była za to wieczorna lektura.
![]() |
oczywiście, Kaszmirowi używają szkieł do czytania |
![]() |
zresztą, no, nie było warunków, żeby zdjęcia robić, bo Kaszmirątku się tap madyl włącza na widok aparatu |
![]() |
Kazmirostwo się szlajało po Krakowach, nie powiem, całkiem fajne miasto, aczkolwiek na Brackiej pada deszcz i konieczność istnienia trudna jest do zniesienia |
![]() |
apartament w Well Well, bardzo godny polecenia. Cena lokaliza, wsio. I mega wystrój, dla blogerek wnętrzarskich, chyba najważniejsze kryterium, prawdaż, koleżanki?! Kaszmirowych jest cała banda, więc śpio albo w airbnb albo szukają okazji w bookingu, jak chcecie, to Wam opiszemy Wro i Kra z perspektywy wielodzietnej rodziny bez karty duża rodzina |
![]() |
Kaszmirowi się w well wellu czuli jak u siebie, kto zgadnie, dlaczego? |
LISTOPAD
![]() |
Kaszmirowa pokochała w listopadzie miodownicę od kochanej sąsiadki. |
![]() |
chanel i larph lauren. Marian! Tu jest jakby luksusowo!***** |
![]() |
Marcińskie rogale z warszawskiej cukierni. Podróba. |
![]() |
od łóżka zaczęliśmy, na łóżku skończyliśmy. Kaszmirowa znów poszurała meblami po sypialni, Kaszmirowy znów zwariował ze szczęścia, ale nowe zasłony i tak musi jutro powiesić |
![]() |
...czyżby to grudzień?! lampeczki z zareczki, love |
* na wszelki wypadek, gdyby znów trzeba było ratować jakieś labradorki
**
Fragment poematu E. Stachury z „Po ogrodzie niech hula szarańcza”:
niejeden łatwo rozpoznałby kto jest kto
ale za mną poza mną
do wsi Zawieruszka
mało kto już trafi
w strony te do których przybieżałem
z tym się trzeba pogodzić
tak jak z tym że duje wiatr
i idzie zima od zegara
ale za mną poza mną
do wsi Zawieruszka
mało kto już trafi
w strony te do których przybieżałem
z tym się trzeba pogodzić
tak jak z tym że duje wiatr
i idzie zima od zegara
o mnie więc proszę uprzejmie
powoli zapominać
powoli zapominać
*** napisz, od razu, że w psychiatryku siedziałaś, mówi Kaszmirowy. Nikt się nie zdziwi- tak mówi. Ale Wy byście się zdziwili. Prawdaż (nie jest to zdanie pytające tylko oznajmujące). Taka rozsądna, młoda osoba i w ogóle bardzo, bardzo zrównoważona, w psychiatryku? Phi. Powiem pani, że się wyzywa.
**** "Sama masz dziwaczne dyńki. Ty masz! Nie, ty masz! Ja powiedziałem pierwszy. Ale to mój blog"