Na wsi, gdzie Kaszmirowa się wychowała mówi się piwonie.
Piwonie pachną jak pomidory malinowe prosto z krzaka, jak zupa wielowarzywna, którą przez całe życie gotuje mama, jak młoda, trochę tylko brudna marchewka prosto z pola, jak zielone dzikie kosztele prosto z drzewa. Coś jakby Kaszmirowej dzieciństwo pachniało. Prosto, prosto, prosto.
Peonie, te hamerykańskie, wcale nie pachną. Wyglądają jak milion dolarów w każdej aranżacji, ale wspomnień nie dają. Wot, zagwozdka.
chyba Kaszmirowa lubi tę tacę
Kaszmirowa się pyta, czy widzieliście już konkurs u Luizy z Home Like I Like?, jeśli nie, to pędźcie tam, ino chyżo, bo dużo tam pysznych peoni. Piwonie też są, Kaszmirowa sprawdzała.