wtorek, 12 stycznia 2016

Nie wszystko złoto, co się świeci, czyli o metamorfozie w sypialni.


Jest boom.

Boom na złoto. We wnętrzach.
złoto u kaszmirowych,

vogue z mintgrey.pl, m.monroe z dawanda.pl, świecznik: westwing
Pamiętacie listę marzeń?

Kaszmirowa już dawno mówiła, że po skandynawskich monochromatycznych wnętrzach (albo po zimie) ludzie się rzucą na kolory.

Srebro to nie kolor, to baza u Kaszmirowych. Najlepiej stare, obdrapane.
Ale złoto to już kolor.

Kaszmirowa prawie sobie poobgryza nadgarstki, żeby nie zamalować w domu wszystkiego na biało.

Na pierwszy ogień poszła sypialna, bo tutaj Kaszmirowa najbardziej lubi spędzać czas (hehe, wink, wink). Tzn. jest to jedyne pomieszczenie w domu, bez toalety, które się da przed dzieciątkami zamknąć na klucz.

Wymarzona sypialnia to poważna sprawa.

Podobnie jak czarne zasłony, które z powodu zaćmy wzrokowo umysłowej Kaszmirowa zakupiła do swojej i tak ciemnej, bo północnej sypialni. Tu jest dowód.

(tzn. było lato a Kaszmirowa nie potrafi spać, jak jest jasno).


Pościel upolowana w czarny piątek, to bawełniane objawienie w kolorze spranej szarości.

I te babcine falbanki!
Kaszmirowa poleca polowanie na przeceny w Zarze. Jak żyje, nie kupiła jeszcze niczego w tym sklepie w regularnej cenie.


pościel z zara home a filiżanka z westwinga, tacka też zary
 no, cudny ten szarutki, nieprawdaż?

falbanki rozkoszy
 i puchate podusie

szara bawełna a tyle radości!


Białe zasłony. W sensie: kremowe. Wymarzone. Za krótkie. Kto skracał? Kaszmirowa!

Na całe szczęście to tylko taśma krawiecka z Ikei i po praniu powinno się odkleić.
Bo się odklei, prawda?!


za krótkie zasłony z ikei, ale przynajmniej są białe!

Kaszmirowa się kocha w świeczkach. W poprzednim życiu pewnie była strażakiem, któremu płacono na akord, za ugaszone pożary.
stolik nocny tez już czeka na wymianę na inny, drewniany



W szale złotych zakupów Kaszmirowa zapragnęła różowego. 
Są na to dowody.

29 komentarzy:

  1. Bardzo pięknie, choć to wiesz to może nie powinnam mówić? ;-).
    Pościel jest cudowna, też kce do mojej sypialni chaletowej (dobrze, że nie szaletowej ;-)).
    Taśma się odklei, powinna, mi się odklejały jak nie chciałam i poszłam w skracanie zasłon metodą cięcia. W związku z tym mam za krótkie w salonie, nieodwracalnie ;-).
    A mnie tam jeszcze do żadnego koloru nie ciągnie, przeciwnie - brnę w coraz więcej szarościo-białości.
    Też jestem miszczynią wyprzedaży, po prostu niektóre rzeczy są warte tylko swojej wyprzedażowej ceny ;-).
    A, już wiem, gdzie jest ten mój jasnoszary koc o warkoczowym splocie, mięsisty. U Kaszmirowej jest! No mówiłam, że gdzieś jest i czeka ;-). Piękny. Gdy będę duża, też taki będę mieć :-)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nieludzkiej porze piszesz te komentarze, jak na urlop :)

      Usuń
    2. Bo się wczoraj okazało, że mi się urlop o tydzień przesuwa :(.

      Usuń
    3. aaargh!
      A koca nie oddam :)

      ufff, dobrze, że się odklei

      Usuń
    4. no :(
      Ależ nie chcę Ci go zabierać :-), ale za to wiem, gdzie takich szukać :-), dzięki Kaszmirowej :-).

      Oby!

      Usuń
    5. przez Ciebie wydałam majątek na paterki :)
      Ty możesz teraz wydać majątek na kocyk :P

      Usuń
    6. że aż majątek?
      no. w stosownym czasie, na pewno nie omieszkam :)

      Usuń
    7. No, ale przecież nie mój!

      Usuń
  2. Kaszmirowa, śliczny masz swój dom i robisz doskonałe zakupy! Masz kobieto wyczucie. (a ja mam ogromną ochotę bryknąć do Zara Home).

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna ta pościel, jej kolor, detale. Widziałabym ją u siebie :)) Jak to na srokę przystało zauważyłam, że coś błyszczy...a to te stoliczki i lampy, w których się zakochałam!! Gdzież te cuda nabyłaś?? Będę wdzięczna za info :)
    Mnie to się dziś kwiatów zachciało, takich świeżych, pachnących a za oknem śnieg sypie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beti, stoliczki kopiłam na Westwing i naprawdę były taniutkie :). aczkolwiek, niestety widać z bliska, że nie są jakieś mega jakości. Lampy to Zara home, bardzo dobrej jakości a i cenę w promocji mają znośną.
      Och , tak, wczoraj musiałam siłą nos z witryny w kwiaciarni odrywać. Pudrowo-rózowe róże, ogromne czekały tam na mnie i wołały: weź mnie!

      Usuń
    2. Dzięki za info, będę czujna :)

      Usuń
  4. Bożena falbankom to mówi "idźcie się pobawić w tej piaskownicy siedem bloków dalej, a w ogóle to nie ma dzisiaj obiadu", ale temat bawełnianej pościeli, szarawej, pięknej jest jej szalenie na sercu. Pamiętając DRAMAT pościelowy w postaci sprowadzanej wszędzie namiętnie kory, Bożena z uporem śpi owinięta poszwą po babci, która też jest szara ale to z powodu wieku akurat. Biedna ta pościel, toporna, z brzydkimi guzikami i dlatego jest najpiękniejsza na świecie. :)
    Bożena ponadto, z domu ZASŁONA NA FIRANIE W KWIATY GĘSTE I MIĘŚISTE, wywaliła z chałupy wszystkie karnisze. pomału zaczyna jej ten zasłonowstręt przechodzić, toteż może odgapi od Ciebie te białe. Przykrótkie mogą być, bo i tak nie będzie widać ;)
    P.S. Nie chce Bożena straszyć, ale te taśmy krawieckie to dość są wredne. Odklejają się dokładnie nie wtedy, kiedy potrzebujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Errata - nie odgapi, ino Zainspiruje Się. Żeby trzymać blogerski poziom, nie?

      Usuń
    2. Kora, to DRAMAT. Zgadzam się. Nie Kora z Manaamu, of course.
      Jak to, falbanki, błe... nawet takie hipsterskie, postrzępione, z gładkiej bawełny?!(szloch, rozpacz, samobójstwo)
      Bożena nie straszy tymi taśmami!
      A zasłona u Kaszmirowych też jest w kfiaty, mięsiste, tylko, że kremowe, brrr. Nie dawali innych w szwedzkim sklepie, akurat, a Kaszmirowa wiedziała, że ani minuty dłużej nie zdzierży tego czarnego g..na na oknach.
      Teraz się oszczędza na szarutkie, lniane, takie podwójne, które zaciemniają okno :) ale to kiedyś, kiedyyyyś, piesń przyszłości...
      Czy tylko mnie się wydaje, że używam za dużo przecinków?! Koleżanki pisarki, co wygrywają nagrody by mi pomogły, ale nie, same wolą laur zwycięstwa na głowach nosić!

      Usuń
    3. No nieee, falbanki jakoś nieee. Znaczy u Bożeny nie, bo u Ciebie tak i ładnie. :)
      A gdzie będziesz bankrutować na te zasłony lnianie złotem podszywane? Bo Bożena to w jednym pomieszczeniu kuchenno - gospodarczo - salonowym (LOL to jest nie salon, ale cóż) ma zasłony - tyż szwedzkie, ale jakieś cienkie i brzydkawe. I musi je zmienić, a tamte da na ścierki do wycierania butów.

      Usuń
    4. jest taki zakładzik uroczy co szyje z pięknych materiałów :-)

      Usuń
  5. No ja nie wiem co gorsze - za krótkie zasłony czy za dlugie...U mnie walają się po podłogach .
    Och jaka piekniasta ta posciel!
    Ostatnio w zara taka śliczna promocja była na lampy a tam, wśród nich była taka jedna do której wzdychalam...sztuk 1 (skandal robić wyprzedaż z jedną sztuka na stanie!) na drugi dzień już jej nie było :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skandal nad skandale!
      Podobnież eleganciej jest jak są za długie niż jak są za krótkie...

      Usuń
    2. ja miałam za długie i przyciełam na za krótkie. potwierdzam - za długie zdecydowanie lepsze niż za krótkie ;-).

      Usuń
    3. przunajmniej kurzu na zdjęciach nie widać :p

      Usuń
  6. A ja bezustannie wzdycham do fotela szewrona i biurka czy toaletki? Falbanki u mnie nie przejdą, ja jestem delikatna jak piła tarczowa,choć u Kaszmirowej wygladają pięknie i zachęcająco. A złoto to jest to!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotel mój ulubiony jest!
      A falbanek sie bałam, choć zupełnie niepotrzebnie :)

      Usuń
  7. Falbanki rozkoszy! <3

    A złoto kocham miłością nieskończoną i od czasów niepamiętnych :) Nie nic lepszego - świetny wybór! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemna sypialnia i kolory. Miło wypoczywa się w takiej tonacji barw. Bardzo fajnie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekna romatyzna sypialnia. Spokojna , elegancka.

    OdpowiedzUsuń