no, nie dogodzisz
jezu, jezu jaki upał, kto to w ogóle wymyślił, żeby u nas było 40 stopni, kiedy spadnie ten deszcz w końcu, o boże jak pada, tylko ten deszcz, zimno, tak mokro a grzybów nie ma, listopad w ogóle, co to za pomysł z tym listopadem, wykreślić to administracyjnie z kalendarza, jezu jak ja nienawidzę zimy, to białe gówno na ulicach, gdzie są drogowcy ja się pytam, znowu pada, taki biały śnieżek jak spadnie, to chociaż ładnie to wygląda, a teraz to zimno, marzec? marzec?! jezu w marcu jak w garncu, co to ma być, w końcu zima czy lato, jezu jezu jaki upał, kto to w ogóle wymyślił, żeby u nas było 40 stopni
jem figę |
Odkąd mamy nasze własne (nasze własne i banku, ofkors) mieszkanie, najbardziej w nim lubię kocyk. Czekałam na ten puchaty szary kocyk i kubek z gorącym earl greyem* od kwietnia.
A teraz zamiast celebrować, to marudzę, że nie mam fotela, kubek nie taki, a w ogóle, to marzną mi paluszki!
Ja się pytam, gdzie są drogowcy?!
a figę! |
Wróć! otulający.
Drzewny i jeansowy.
Pachnie jak bardzo dojrzała figa, czyli jesiennymi liśćmi i dymem.
Winię go za swoją niezdiagnozowaną depresję i dopalam się resztkami słodkiego Baiesa.
wrzosy i orzechy, jak dyktando dla pierwszoklasisty z "rz" |
Smutno a straszno mi.
* przecież nie napiszę, że z pospolitą herbatą?!
No jakbym moje marudzenie słyszała ;)
OdpowiedzUsuńmarudzę, bo czasy takie dzikie
UsuńE tam. Gorąco było, to fajnie, bo mimo, że w ciepłych krajach nie byłam, to na słońcu poleżałam i w jeziorze popływałam. Teraz trochę chłodu - należy się po takim gorącym lecie. Deszczu tylko nie lubię, jak mi buty przemakają, ale i na to jest metoda - kalosze kupić i już.
OdpowiedzUsuńDobre, pozytywne myśli przesyłam :)
Justynko, pomogło! Dziękuje:) wykasowałam chyba z 50 osób z Fb i od razu mi lżej. Nie spodziewałam sie, ze moi mniej lub bardziej znajomi taki mi numer wytną! A ksenofobii i nienawiści ksenofobicznie nienawidzę. Dobrze, ze niebo błękitne to i hortensja jakoś bardziej na niebiesko kwitnie: ) Ewentualnie nawóz zaczął działać;)
Usuńwpadłam w pętlę czasu czy coś, ale jestem (choć już byłam jeno nie zdążyłam się odezwać czy coś ...).
OdpowiedzUsuńFigi piękne, bardzo fotogeniczne i uwielbiam, choć u nas tylko zielone, za to w takiej obfitości, że zaraz sama zacznę jedną przypominać ;-).
Nie lubię zamarzać, ale jak mam wybierać między lepieniem się od potu lub od wody deszczowej, to wybieram to drugie. I tak, narzekam jak zamarzam albo jak się gotuję, choć kiedyś kochałam słońce nade wszystko, ake teraz lubię umiarkowanie - wiosnę i jesień.
Retoryką, chamstwem, ksenofobią i tryskającą z internetów nienawiścią jestem załamana. Nie mam FB, ale moja siostra mówi, że na szczęście i podobnie jak Ty, napisała mi ostatnio, że "nie miała pojęcia jakich ludzi ma wśród znajomych i jest porażona". Smutno. Mi ostatnio jeszcze z innych powodów, ale chyba odbiłam się właśnie od dna, a w ramach autoterapii założyłam se bloga wnęczarskiego ;-). Może będzie jeden post na tydzień a może na kwartał, tak bez napinania chociaż w jednej strefie mojego życia (mam nadzieję, bo co do zasady nie potrafię się nie napinać ;-)) i post otwierający tak z gupia franc od pokoju Ammarka, bo akurat po metamorfozach: http://toniecoskomplikowane.blogspot.com/. Nie zależy mi na tłumach, przeciwnie - chcę, żeby było kameralnie, ale parę świetnych babek w dodatku z zacięciem pt. "ładnie mieszkać" informuję :). Mwuaah, słonecznej jesieni Kochana!
profile mi się pomyliły były - to byłam ja, mama ammara :)
Usuńps. kocham wrzos i ubolewam, że nie mam, podobnie jak nie mam hortensji, malin, agrestu :-(
UsuńKochana, Ty naprawdę dajesz radę. Choć nie, dawanie sobie rady brzmi jakoś tak za słabo na Ciebie :) Mi już nieco jesienna deprecha minęła. prawdopodobnie za sprawą zupy dyniowej lub po prostu faktu, że nie mam czau na depresję. Zadzieram kiecę (spodnie) i lecę na maminego nowego blożka :D
Usuń