Mądrzy a przede wszystkim poczytni blogerzy radzą:
nie pisz o sobie, bo to nikogo nie obchodzi. Well...
Niestety, na niczym innym się nie znam (wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie, jak mówił Kubuś Puchatek), więc niniejszy wpis dedykuję mojej nienarodzonej karierze blogerskiej.
Moją karierę fotograficzną wyraźnie sponsoruje literka I jak Instagram.
We wrześniu jedliśmy:
owoce
owoce z miodem, czyli węgle i jeszcze raz węgle |
babeczki z torebki
tak, tak węglowodanki, mniaam, czekoladka, mniam |
dyń nie jedliśmy, bo były za piękne
i miały biedronki, a to już za dużo białka |
Chodziliśmy po sklepach ogrodniczych
fotografować dynie |
Na balkonie sadziliśmy
hortensje i wrzosy a także chryzanemy, które nie okazały się aż tak fotogeniczne
W domu szpanowaliśmy wiecznie zielonymi monsterami i posterami wiecznie żółtymi
o! happy days! |
Szpanowaliśmy też szanelami
red lips |
i vogami
kawa i gazetka |
Urządzaliśmy sypialnię i gabinet (ahahahaha!)
Świeciło nam słońce
:D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie widziałam, żeby ktoś jadł owoce z miodem O_o dla mnie zdecydowanie mają wystarczająco dużo słodyczy, nie trzeba niczym "doprawiać" ;)
jak to babeczki z torebki? takie naszpikowane chemią?? muffinki to najprostsze babeczki na świecie, mówi to totalny laik pieczeniowy, który muffinek ani razu nie zepsuł ;)
piękne hortensje... i pozostałe fotencje :)
pozdrawiam
Dajesz Hania przepis na babeczki?
OdpowiedzUsuńOwoce z miodem, proste, nie? smakują jak cukierki :D no i fajnie d***a po nich rośnie :D Poza tym, mam bardzo ładną miseczkę z drewna mango, do miodu :D
Pozdrawiam również i na przepisa liczę
przepis... miałam całe mnóstwo, ale mi się zachciało ostatnio system w kompie odświeżyć i cóż... się odświeżyło... jak ta lala... dekada chyba minie zanim odnajdę w czeluściach interneta moje ulubione i sprawdzone przepisy muffinkowe ;] (no bo przecież po co przepisywać w zeszyt - toć to prehistoria, wystarczy wrzucić ulubiony w zakładkę...mhmmm... ;))
Usuńha! skoro dupa rośnie od owoców z miodem, to koniecznie muszę wypróbować :D :P
O jakie to szczęście, że nie schudliście, bo tu by się niejeden blogger wziął i z zazdrości poskładał ;-).
OdpowiedzUsuńPiękne migawki, boskie wprost! A już te dynie, wrzosy i hortensje - no i jednak się poskładałam z zazdrości. Cud! Kocham jesień, a jakby nie patrzeć mam tu lato lata lato, a potem to już albo bylejako albo zimę. Bu.
Za to na szczęście mam ścierę zig-zag i biedronkę, choć uschniętą. w szafie.
I ściereczki takie same, na nawet biedronki! No i widzisz, to jest przykłady tego, ze na wszystkich blogach to samo, jako rzecze interlokutor na Twoim. A komu szkodzą meblościanki i beżowo brązowe meble z brw?! P.s. W Polsce tez 10 miesięcy zimy a potem wsio lieto i lieto. Tzn. Tak bywało ale teraz dziura ozonowa ociepliła nam klimat i nawet nie ma na co narzekać. Jesień w Warszawie piekna!
Usuńno, przykład doskonały. nic tylko się poskładać - albo z zazdrości albo z rozpaczy, że się nie jest oryginalnym.
Usuńps. to tu mniej więcej na odwrót: 10 miesięcy lato, a potem to bywa różnie. No może nie 10, ale z 7 to będzie. a u nas się dzisiaj zachmurzyło, pierwszy raz od maja... czekamy na pierwszy deszcz, to już nie może być długo :-) (a potem będziem przeklinać przymarzanie do stołka - norma).
ps donice obłędne i też je kce, ale nie pytałam, bo przecie i tak nie dowiozę .. no bez przesady ...
Jak to nie pisze się o sobie?! Ale jak to?!
OdpowiedzUsuńPójdę łkać do niszy.
A te donice gliniane to gdzież się nabywa, ach gdzież?
I w ogóle chyba Cię znienawidzę, tak mas wszędzie piknie jak w katalogach hamerykanckich.
No tak mówio. Nie pisz o sobie bo ludzie i tak tego nie czytajo. A jak czytajo to nie rozumiejo. Daj im obrazków!
UsuńDonice w warszawskim sklepie florapoint podobno niemieckie są. Nie chińskie. Zobaczymy czy sezon przetrwają.
Hamerykanskie katalogi? Hm... Niemieckie donice i hamerykanskie katalogi? Kosmopolitka ze mnie!
Albo kosmitka :(
o! Pandemonia moja ulubiona! :***
Usuńjejku to taka na przykład Pandemonia i ja musimy szybko przebranżowić nasze przegadane blogi, nie? ja na szczęście jestem na bieżąco z tym co gadajo (ta, akurat) i już już stworzyłam byt równoległy - ze zdecydowaną przewagą obrazków. Czy to mnie uratuje? Ach!
Kaszmirowo, no pewnie, że kosmopoitko jesteś :-)))
koleżanki dłużej w branży, wiec sie lepiej znajo :D
UsuńRozbawił mnie Twój tekst :)) Ja na szczęście jestem w tej grupie ludziów co czytają innych … czasami nawet z pasją czytają :)))
OdpowiedzUsuńMiły był Twój wrzesień :)))
Uściski dla Ciebie :)))
ohoho :) Fusion żyje! Ściskam i czekam niecierpliwie na wpis!
Usuń