poniedziałek, 5 października 2015

WRZESIEŃ NA INSTAGRAMIE , czyli wszyscy piszą o sobie, tylko ja piszę o MNIE :D



Mądrzy a przede wszystkim poczytni blogerzy radzą:
nie pisz o sobie, bo to nikogo nie obchodzi. Well...

Niestety, na niczym innym się nie znam (wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie, jak mówił Kubuś Puchatek), więc niniejszy wpis dedykuję mojej nienarodzonej karierze blogerskiej.

Moją karierę fotograficzną wyraźnie sponsoruje literka I jak Instagram.

We wrześniu jedliśmy:

owoce
owoce z miodem, czyli węgle i jeszcze raz węgle

babeczki z torebki
tak, tak węglowodanki, mniaam, czekoladka, mniam

dyń nie jedliśmy, bo były za piękne
i miały biedronki, a to już za dużo białka



Chodziliśmy po sklepach ogrodniczych
fotografować dynie


Na balkonie sadziliśmy

hortensje i wrzosy a także chryzanemy, które nie okazały się aż tak fotogeniczne


W domu szpanowaliśmy wiecznie zielonymi monsterami i posterami wiecznie żółtymi
o! happy days!

Szpanowaliśmy też szanelami
red lips

i vogami
kawa i gazetka

Urządzaliśmy sypialnię i gabinet (ahahahaha!)

Świeciło nam słońce
sunny day


taki mamy klimat i taki mamy widok z okna

Biegaliśmy też po lesie:
tylko raz, także spokojnie :), nie schudliśmy
I to, wszystko My, Kaszmirowa*, we własnej, nudnej osobie.

*pluralis majestaticus


12 komentarzy:

  1. :D
    jeszcze nie widziałam, żeby ktoś jadł owoce z miodem O_o dla mnie zdecydowanie mają wystarczająco dużo słodyczy, nie trzeba niczym "doprawiać" ;)
    jak to babeczki z torebki? takie naszpikowane chemią?? muffinki to najprostsze babeczki na świecie, mówi to totalny laik pieczeniowy, który muffinek ani razu nie zepsuł ;)
    piękne hortensje... i pozostałe fotencje :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajesz Hania przepis na babeczki?
    Owoce z miodem, proste, nie? smakują jak cukierki :D no i fajnie d***a po nich rośnie :D Poza tym, mam bardzo ładną miseczkę z drewna mango, do miodu :D
    Pozdrawiam również i na przepisa liczę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepis... miałam całe mnóstwo, ale mi się zachciało ostatnio system w kompie odświeżyć i cóż... się odświeżyło... jak ta lala... dekada chyba minie zanim odnajdę w czeluściach interneta moje ulubione i sprawdzone przepisy muffinkowe ;] (no bo przecież po co przepisywać w zeszyt - toć to prehistoria, wystarczy wrzucić ulubiony w zakładkę...mhmmm... ;))
      ha! skoro dupa rośnie od owoców z miodem, to koniecznie muszę wypróbować :D :P

      Usuń
  3. O jakie to szczęście, że nie schudliście, bo tu by się niejeden blogger wziął i z zazdrości poskładał ;-).
    Piękne migawki, boskie wprost! A już te dynie, wrzosy i hortensje - no i jednak się poskładałam z zazdrości. Cud! Kocham jesień, a jakby nie patrzeć mam tu lato lata lato, a potem to już albo bylejako albo zimę. Bu.
    Za to na szczęście mam ścierę zig-zag i biedronkę, choć uschniętą. w szafie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ściereczki takie same, na nawet biedronki! No i widzisz, to jest przykłady tego, ze na wszystkich blogach to samo, jako rzecze interlokutor na Twoim. A komu szkodzą meblościanki i beżowo brązowe meble z brw?! P.s. W Polsce tez 10 miesięcy zimy a potem wsio lieto i lieto. Tzn. Tak bywało ale teraz dziura ozonowa ociepliła nam klimat i nawet nie ma na co narzekać. Jesień w Warszawie piekna!

      Usuń
    2. no, przykład doskonały. nic tylko się poskładać - albo z zazdrości albo z rozpaczy, że się nie jest oryginalnym.
      ps. to tu mniej więcej na odwrót: 10 miesięcy lato, a potem to bywa różnie. No może nie 10, ale z 7 to będzie. a u nas się dzisiaj zachmurzyło, pierwszy raz od maja... czekamy na pierwszy deszcz, to już nie może być długo :-) (a potem będziem przeklinać przymarzanie do stołka - norma).

      ps donice obłędne i też je kce, ale nie pytałam, bo przecie i tak nie dowiozę .. no bez przesady ...

      Usuń
  4. Jak to nie pisze się o sobie?! Ale jak to?!
    Pójdę łkać do niszy.
    A te donice gliniane to gdzież się nabywa, ach gdzież?
    I w ogóle chyba Cię znienawidzę, tak mas wszędzie piknie jak w katalogach hamerykanckich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mówio. Nie pisz o sobie bo ludzie i tak tego nie czytajo. A jak czytajo to nie rozumiejo. Daj im obrazków!

      Donice w warszawskim sklepie florapoint podobno niemieckie są. Nie chińskie. Zobaczymy czy sezon przetrwają.
      Hamerykanskie katalogi? Hm... Niemieckie donice i hamerykanskie katalogi? Kosmopolitka ze mnie!
      Albo kosmitka :(

      Usuń
    2. o! Pandemonia moja ulubiona! :***
      jejku to taka na przykład Pandemonia i ja musimy szybko przebranżowić nasze przegadane blogi, nie? ja na szczęście jestem na bieżąco z tym co gadajo (ta, akurat) i już już stworzyłam byt równoległy - ze zdecydowaną przewagą obrazków. Czy to mnie uratuje? Ach!

      Kaszmirowo, no pewnie, że kosmopoitko jesteś :-)))

      Usuń
    3. koleżanki dłużej w branży, wiec sie lepiej znajo :D

      Usuń
  5. Rozbawił mnie Twój tekst :)) Ja na szczęście jestem w tej grupie ludziów co czytają innych … czasami nawet z pasją czytają :)))
    Miły był Twój wrzesień :)))
    Uściski dla Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohoho :) Fusion żyje! Ściskam i czekam niecierpliwie na wpis!

      Usuń